Wystawa poplenerowa wychowanków Jana Sochy w bibliotece Drukuj
czwartek, 10 stycznia 2013 12:53, odsłon: 1560

miniaturkaKiedy myślą Sułkowice, to…

Uczą się u Kenara w Zakopanem, w liceum plastycznym w Wiśniczu i krakowskim plastyku, studiują na krakowskiej ASP, kierunkach artystycznych UP, na uczelniach prywatnych. Jeśli dalej tak pójdzie, będziemy nazywać Sułkowice "Miastem tysiąca artystów" - prorokował Jan Socha podczas wernisażu wystawy poplenerowej w Izbie Tradycji. Obecnie w artystycznych szkołach średnich i na wyższych uczelniach plastycznych uczy się 26 jego wychowanków z gimnazjum w Sułkowicach.


To z myślą o nich Gminna Biblioteka Publiczna zorganizowała letni plener artystyczny, zapraszając do współpracy Jana Sochę. Formuła pleneru była na tyle otwarta, by dać młodym artystom pełną możliwość wypowiedzenia się w najbardziej im odpowiadającej formie i konwencji plastycznej. Temat pleneru brzmiał: „Na ścieżkach sułkowickiej ziemi. Inspiracje”. Prace powstałe w związku z tym plenerem można oglądać w Izbie Tradycji Gminnej Biblioteki Publicznej, a podczas wernisażu w sobotę 29 grudnia można było również spotkać twórców tych dzieł, które zachwycają różnorodnością, odważnym ujęciem tematów, bogactwem kolorystycznym i niejednokrotnie dojrzałością artystyczną.

W plenerze wzięli udział: Urszula Bochenek, Elżbieta Ciężkowska, Adrian Francuziak, Martyna Frączek, Emilia Garbień, Natalia Hebda, Ewelina Kosek, Wioletta Krasek, Angelika Nykiel, Karolina Piechota, Agnieszka Skorut i Klaudia Turek.

Dyrektor biblioteki Małgorzata Dzidek podkreślała wyczuloną wrażliwość młodych twórców, niezależnie od etapu ich rozwoju artystycznego, na piękno i bogactwo otaczającego świata, który tworzy na sułkowickiej ziemi malownicza i harmonijna całość łagodnego górskiego pejzażu. „Może to właśnie ta harmonia sułkowickiej ziemi jest inspiracją do rozwoju wrażliwości sułkowiczan. Zaś wrażliwość ta przekłada się na twórcze działanie” - twierdziła.

Spotkanie mistrza z uczniami i ich najbliższymi w serdecznej okołoświątecznej atmosferze i przyjaznej otwartości organizatorów sprzyjało szczerym rozmowom i zwierzeniom, planom i marzeniom – osobistym i związanym z rozwojem sztuki na sułkowickiej ziemi.

 

 

(awz)