Z szachami przez świat … i w dorosłość Drukuj
poniedziałek, 05 sierpnia 2019 09:37, odsłon: 1232

3

Niedawno na naszej gminnej stronie internetowej informowaliśmy o udziale naszego młodego mistrza szachowego Szymona Gumularza (lat 17) w Mistrzostwach Polski Seniorów, które odbywały się w maju w Warszawie. 

Zapytaliśmy Szymona jakie wrażenia pozostały mu po tym turnieju, jak ocenia mijający rok i jakie są jego plany na przyszłość.  W planach było przeprowadzenie wywiadu w siedzibie Klamry, jednak Szymon obecnie ponownie bierze udział w turnieju szachowym w Czechach więc na nasze pytania odpowiedział przez internet.

 

Gazeta Klamra: Szymonie, informowaliśmy na łamach naszej strony internetowej o Twoim udziale w Indywidulanych Mistrzostwach Polski w Warszawie, zanim przejdziemy do wrażeń powiedz jak to się stało, że Ty, jeszcze przecież junior, mierzyłeś się z czołówką Polskich seniorów?

Szymon: Dzięki moim dobrym występom w ostatnim roku mocno podniosłem swój ranking szachowy i obecnie jestem najwyżej notowanym juniorem w Polsce do lat 18, zgodnie z regulaminem Mistrzostw miałem więc prawo do startu w tym najważniejszym turnieju seniorskim w kraju. Takiej szansy nie mogłem przegapić!

 

GK: Był stres?

Szymon: Na początku owszem. Impreza ta odbywa się w Sali notowań Giełdy, jest obserwowana przez cały polski świat szachowy a także poza naszymi granicami, jest transmitowana na żywo, a w studiu eksperci  przez cały czas oceniają naszą grę. Ja do tego byłem najmłodszym uczestnikiem i miałem przedostatni numer startowy (9 na 10 zawodników). Jednak już w pierwszej rundzie po dobrej partii pokonałem trenera polskiej reprezentacji kobiet arcymistrza Heberlę i chociaż drugą rundę z moim kolegą klubowym przegrałem, to przekonałem się, że umiejętnościami nie odstaję od czołowych polskich szachów. Chciałem z tego miejsca podziękować wszystkim, którzy mi kibicowali w trakcie tych mistrzostw.

 

GK: Które partie szczególnie zapadły Ci w pamięć?

Szymon: Naturalnie te wygrane (śmiech). Poza pierwszą partią wygrałem również z arcymistrzem Bartoszem Soćko, dwukrotnym mistrzem Polski a obecnie trenerem kadry seniorów oraz z arcymistrzem Gajewskim. Było to dla mnie o tyle ważne, że jeszcze niedawno wydawali się to być zawodnicy poza moim zasięgiem. Niestety w kilku partiach przeciwnicy okazali się lepsi i finalnie skończyłem zawody na 8 miejscu, był to jednak świetny sprawdzian, który na pewno zaprocentuje w przyszłości. Moja gra została też pozytywnie oceniona przez Polski Związek Szachowy i otrzymałem prawo udziału w zgrupowaniach kadry seniorów.

 

GK: W zeszłym roku zdobyłeś tytuł Mistrza Międzynarodowego, jakie cele masz teraz?

Szymon: Obecnie staram się wywalczyć tytuł arcymistrza – jest to najwyższy tytuł w szachach -  potrzebne do tego jest przekroczenie rankingu 2500 ELO oraz zdobycie trzech norm arcymistrzowskich. Obecnie mój ranking wynosi 2495 ELO, więc niewiele mi brakuje, mam też jedną normę zdobytą na Mistrzostwach Świata więc teraz skupiam się na zdobyciu kolejnych dwóch.

 

GK: Szachy zapewne zajmują obecnie większą część Twojego życia?

Szymon: Zdecydowanie tak i to coraz większą. Jak to kiedyś z ciekawości podliczył mój tata od czasu, kiedy zacząłem uprawiać szachy na poważnie – czyli gdzieś od 10 roku życia - na różnych turniejach spędziłem prawie 60 tygodni, czyli ponad rok czasu poza domem, sporo z tego w czasie roku szkolnego, na co specjalnie nie narzekałem (śmiech).

 

GK: Turnieje grywasz nie tylko w Polsce ale i za granicą? W jakich krajach zdarzyło ci się już siadać przy szachownicy?

Szymon:  Gram coraz częściej za granicą z tego powodu, że przy moim obecnym rankingu niewiele jest w Polsce turniejów, w których mógłbym się mierzyć z silniejszymi ode mnie (w Polsce na dzień dzisiejszy jest tylko ok. 30 szachistów o wyższym rankingu). Jest to bolączka polskich szachów – żeby podnosić swój poziom trzeba grać z mocniejszymi do siebie a w Polsce takich turniejów jest niewiele.  Dotąd grałem  na dwóch kontynentach. W Europie m.in. w Czechach, Słowacji, Łotwie, Niemczech, Francji, Anglii, Grecji, Chorwacji, Bułgarii, Węgrzech, Macedonii, Czarnogórze a w Ameryce Południowej w Urugwaju. Ponieważ jestem członkiem Kadry Narodowej Juniorów wiele wyjazdów jest organizowanych i na szczęście finansowanych przez Polski Związek Szachowy.

 

GK:  A jakie plany masz na najbliższe miesiące?

Szymon: Mój plan startowy na ten rok to 11 turniejów, zagram między innymi jako kapitan polskiej reprezentacji w Drużynowych Mistrzostwach Europy Juniorów w Pardubicach (Czechy), gdzie powalczymy o medal dla Polski, potem w Mistrzostwach Europy Juniorów w Bratysławie. W październiku czeka mnie wyjazd na dwa tygodnie do Indii do Mumbaju albo do New Dehli na Mistrzostwa Świata Juniorów, zaś w grudniu lecę do Barcelony powalczyć o kolejną normę arcymistrzowską.

 

GK: W tym roku kończysz 18 lat, co to zmienia w życiu szachisty?

Szymon: Tak, w tym roku kończę karierę juniorską. W przyszłym roku będę już startował wyłącznie w turniejach seniorskich. W związku z tym muszę podpisać kontrakt z polskim klubem oraz poszukać sobie klubów zagranicznych, w których mógłbym zagrać. Zmieni się również to, że jak dotąd większość formalności załatwiali za mnie rodzice, teraz będę musiał przejąć te obowiązki.

 

GK: Masz już jakieś propozycje od klubów?

Szymon: Owszem, obecnie jestem zawodnikiem klubu Polonia Wrocław i w przyszłym sezonie nadal będę tam grał , ostatnio zainteresowanie wyraził czołowy klub niemieckiej Bundesligi i być może będę grał w tej samej lidze co Lewandowski (choć w szachy a nie w piłkę) – śmiech. Więcej nie jestem w stanie połączyć ze szkołą.

 

GK: Właśnie, jak łączysz tak intensywne życie sportowe ze szkołą? Nauczyciele są wyrozumiali?

Szymon: Bardzo wyrozumiali, inaczej byłoby to niemożliwe. Mam również duże wsparcie ze strony dyrektora szkoły. Co prawda moje oceny nie zachwycają (zwłaszcza mojej mamy), ale trudno o świetne wyniki jeśli jest się np. dwa tygodnie na turnieju, tydzień w szkole i znowu wyjeżdża na turniej. Szczęśliwie udało mi się ukończyć 2. klasę w LO w Myślenicach i za rok będę przygotowywał się do matury.

 

GK: Koledzy z klasy ci kibicują?

Szymon: Owszem, część tak. Przeważnie pytają: gdzie byłeś tym razem i ile udało ci się wygrać? (śmiech). Na szachach raczej się nie znają, więc wrażenie robą wyjazdy i ewentualnie nagrody.

 

GK: A co po maturze? Studia czy kariera zawodowa szachisty?

Szymon: Myślę połączyć studia z karierą szachisty. Dobrą stroną uprawiania tej dyscypliny jest również to, że jeśli odnosi się sukcesy to można liczyć na wstęp na niektóre kierunki studiów. Z racji zdobytych medali Mistrzostw Świata mam już wstęp np. na Uniwersytet Wrocławski i Uniwersytet Warszawski. Otrzymałem również dwie propozycje ze szkół wyższych ze Stanów Zjednoczonych - na razie jednak trzeba zdać maturę (westchnienie).

 

GK: Szymonie, w naszych szkołach obecnie odbywają się zajęcia z szachów. Istnieje również koło szachowe przy Sułkowickim Ośrodku Kultury. Jak zachęciłbyś naszych młodych uczniów do tej dyscypliny?

Szymon: Przede wszystkim szachy są fascynującą grą, zapewniają godziny dobrej zabawy a jednocześnie niesamowicie rozwijają mózg, jeśli staną się pasją – nigdy się nie nudzą a dają możliwość poznania świata a więc i nowych znajomych. Ja również zaczynałem w sułkowickim klubie i wspominam go z duża sympatią (pozdrawiam instruktora Pana Kamila Makówkę). Nie każdy ma predyspozycje do uprawiania szachów jako dyscypliny, ale nawet traktowana jako hobby daje dużo satysfakcji. Zachęcam więc wszystkich, żeby przynajmniej spróbowali, nawet jeśli nie zostaną mistrzami, będą kiedyś mogli zagrać z przyjaciółmi a może  ze swoimi dziećmi a kiedyś wnukami (jak byłem mały próbowałem sił z moim dziadkiem Kazimierzem Betlejem – co to była za radość jak wreszcie udało się go ograć - śmiech). Obecnie cała rodzina kibicuje moim występom. Cieszą się z moich sukcesów i martwią porażkami. To są właśnie szachy – zbliżają do siebie ludzi!

 

GK: Szymon dziękujemy za wywiad i życzymy dalszych sukcesów.

Szymon: Dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników Gazety Klamra.

 

fot. Polski Związek Szachowy